Kończy się rok 2020 – rok pod znakiem pandemii i wszystkiego, co ze sobą przyniosła. Trudno o planowanie, estymacje, prognozy. W nastroje konsumenckie znów wkradł się pandemiczny cień. Przed firmami z naszej branży kolejny egzamin z ultra-elastyczności. Jak możemy podsumować mijający rok ? Czego życzyć, tak własnej firmie, jak i całej branży kosmetycznej?
Tak – rok 2020 to rok, który trudno porównać z jakimkolwiek wcześniej. To rok, który jest dla całego świata testem dyscypliny i umiejętności rozważnej adaptacji. To rok, w którym zawiodły wszystkie standardowe metody postępowania, przez co konieczna była rezygnacja ze sprawdzonych dróg i budowa nowych modeli biznesowych. Dziś wierzę, że te wymuszone okoliczności mogą być źródłem nowych szans i możliwości.
Z próby, jaką jest światowy kryzys pandemii Covid-19, polska branża kosmetyczna wychodzi zwycięsko. Polski przemysł kosmetyczny i działające w Polsce firmy potwierdziły, że są w stanie skutecznie i elastycznie reagować na sytuacje awaryjne.
Jedno z najważniejszych pytań: jak sensownie zarządzać produkcją i zamówieniami w tym absolutnie niepewnym czasie?
Odpowiadając na to pytanie, cofnę się do marca 2020. Ogłoszona w Polsce epidemia Covid-19 oznaczała dla firm gwałtowne trudności i obawy o utrzymanie ciągłości produkcji. Zalecenia różnych form izolacji społecznej, które wymuszały na firmach duże zamiany organizacyjne dla zapewnienia pracownikom bezpieczeństwa, utrudnienia w dostępności surowców, w tym bardzo ważnego dla produkcji środków dezynfekcyjnych i hydrożeli do higieny rąk alkoholu etylowego, lawinowo rosnące ceny, nie uspokajały nastrojów. Krótko później firmy dotknął zakaz wywozu produktów do innych państw członkowskich UE. Ze względu na szeroką interpretację definicji ‘środka dezynfekującego’, wiele produktów zostało zatrzymanych na polskich granicach.
Rozwiązanie tego problemu było jednym z największych tegorocznych sukcesów Stowarzyszenia: w dwóch etapach udało nam się doprowadzić do całkowitego zniesienia ograniczeń eksportowych. Dzięki ścisłej współpracy z Ministerstwem Zdrowia i ówczesnym Ministerstwem Rozwoju oraz skutecznemu wsparciu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wprowadzone zostały zmiany legislacyjne zawężające definicję i wyłączające z jej zakresu kosmetyki o działaniu antybakteryjnym. Krótko później udało nam się uzyskać całkowite zniesienie ograniczeń eksportowych – także dla środków dezynfekujących i przywrócić płynny przepływ tych produktów na rynku UE.
Także praca zakładów produkcyjnych była obiektem zainteresowania rządu i wytycznych określających zasady przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-CoV-2. Kluczowa zmiana związana była z zapewnieniem ściśle określonej odległości między pracownikami – również na liniach produkcyjnych – co najmniej 1,5 m. Z uwagi na fakt, że na niektórych obszarach produkcyjnych nie jest możliwe utrzymanie tej odległości, Stowarzyszenie zgłosiło alternatywne rozwiązanie: tam, gdzie nie było możliwe utrzymanie wymaganej odległości, zaproponowaliśmy zastosowanie środków ochrony osobistej. To rozwiązanie zostało przyjęte w drodze rozporządzenia. Tu muszę bardzo podziękować Związkowi Przedsiębiorców i Pracodawców, który wsparł postulaty Stowarzyszenia. Silne partnerstwo w czasie pandemii jest ogromnie ważne. Stowarzyszenie równolegle przygotowało szczegółową instrukcję z zasadami bezpieczeństwa dla zakładów pracy – instrukcja została rozpowszechniona wśród firm członkowskich w celu wsparcia ich w awaryjnej sytuacji związanej z COVID-19.
Prócz problemów logistycznych w warunkach pandemii, w wielu firmach konieczne było podjęcie decyzji o zmianie profilu produkcji. Pewne produkty siłą rzeczy zaczęły tracić na znaczeniu. Inne – przede wszystkim środki do dezynfekcji – stały się produktami pierwszej potrzeby.
Pół roku po wybuchu pandemii nadal dużym wyzwaniem jest działanie w warunkach, w których nie jesteśmy w stanie określić ile ten nadzwyczajny stan potrwa. Ale muszę przyznać, że biznes działa bardzo sprawnie i błyskawicznie przystosowuje się do nowych warunków. Właściciele firm podjęli w porę decyzje o zmianach asortymentu a także o przeorganizowaniu produkcji ze względu na zalecenia rządu. Dziś można powiedzieć, że nadzwyczajna sytuacja Covid-19 stała się elementem naszej codzienności i wpisała w nowy rozdział normalności.
Covid zmusił wszystkich uczestników rynku do wykorzystania świata cyfrowego do rozwoju biznesu, takie też były np. tegoroczne targi WeCosmoprof. Jak odnajdujecie się w tej wersji targów? Cyfrowe łączenie zainteresowanych biznesowo stron sprawdzi się według Was? Czy rolę targów przejmą globalne platformy sprzedażowe?
Tegoroczne spotkanie ekspertów branży kosmetycznej COSMOPROF BOLOGNA – jak wiele innych wydarzeń – odbyło się bez wychodzenia z domu. Organizatorzy odwołanych tradycyjnych targów, zaproponowali ich uczestnikom nową formułę. Dzięki temu polskie firmy zaprezentowały swoje marki i produkty pod wspólnym szyldem #PolishBeauty podczas wirtualnej edycji targów WECOSMOPROF. Polskie Stowarzyszenie Przemysłu Kosmetycznego i Detergentowego było patronem targów.
Wirtualne targi WECOSMOPROF, z silną reprezentacją polskich firm kosmetycznych, mogły się odbyć dzięki licznym szybko podejmowanym działaniom. Jedną z kluczowych była bezprecedensowa decyzja podjęta przez Ministerstwo Rozwoju o dostosowaniu zasad programu promocji branży kosmetycznej w ramach poddziałania 3.3.2 „Promocja gospodarki w oparciu o polskie marki produktowe – Marka Polskiej Gospodarki – Brand” Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (PO IR) do realiów Covid-19. Ta zmiana dała szansę obecności w wirtualnym wydarzeniu licznym polskim firmom. Wszyscy oceniają je jako ogromnie udane.
Przejście na platformę online wymaga nowych narzędzi i może być dużym wyzwaniem dla firm, plusem jest obniżenie kosztów udziału w imprezach ( nie ma kosztów standu, przelotu czy noclegu). Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Wirtualna edycja targów została przez branżę powitana entuzjastycznie. Pamiętajmy, że przez kilka miesięcy żyliśmy odbierając informację odwołujące kolejne ważne z punktu widzenia prowadzenia biznesu wydarzenia. Miała być rozwiązaniem przejściowym, ale – ze względu na to, że została bardzo dobrze przyjęta przez odbiorców – możliwe jest, że zostanie trwałym elementem rzeczywistości po-Covidowej. Muszę zresztą ogromnie pochwalić operatora specjalnego programu promocji polskiej branży kosmetycznej – firmę Berm Creative Production Group. Berm na zlecenie Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii zorganizował cykl działań promujących polską gospodarkę, potencjał polskiego sektora kosmetycznego i polskie marki kosmetyczne. Streamingi, webinary oraz spotkania z ekspertami branżowymi stworzyły doskonałą bazę wiedzy i platformę do nawiązywania nowych kontaktów handlowych. Udział polskich firm w targach pokazał odwiedzającym je gościom z całego świata siłę, atrakcyjność oraz kompleksowość polskiej branży kosmetycznej.
Firmy, które uczestniczyły w WECOSMOPROF wskazują na rozliczne korzyści przejścia do przestrzeni wirtualnej. Zalety tego rozwiązania, to przede wszystkim:
- rozwiązanie przyjazne dla firm małych i mikro – niższy koszt umożliwia udział także tym z nich, które w targach tradycyjnych – ze względów finansowych i organizacyjnych – nie mogły uczestniczyć
- wydarzenia prezentowane on-line żyją dłużej – zainteresowanie kontrahenci mogą wracać do oglądania materiałów promocyjnych w dogodnym dla siebie czasie – także po zakończeniu targów
Formuła ta została powtórzona przy okazji listopadowej edycji azjatyckich targów Cosmoprof Asia.
Jakie są obecne Wasze nastroje?
Początek kryzysu pandemii i trudności tego okresu wyzwoliły u wielu z nas silny strach przed przyszłością. Dziś branża stara się być umiarkowanie optymistyczna. Optymistyczne są także prognozy eksperckie, które wskazują, że mimo dalszej niepewności gospodarczej, w branży kosmetycznej w najbliższych latach prognozowane są wzrosty sprzedaży. Przede wszystkim właśnie za sprawą olbrzymiego potencjału eksportowego, który charakteryzuje polskie marki.
Wspomniała Pani, że wiele firm w czasie pandemii zmieniło profil produkcji. Istotnie – bardzo poszukiwanymi na rynku w roku 2020 są wszelkiego rodzaju produkty biobójcze do dezynfekcji. To jednak wyroby, których wprowadzenie na rynek poprzedza długi proces rejestracji.
Rzeczywiście – liczne firmy kosmetyczne, ratując się przed spadkiem obrotów, weszły na nową ścieżkę produkcji preparatów do dezynfekcji. Stowarzyszenie już na początku pandemii zwróciło się do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych z postulatem o przyjęcie uproszczeń na czas pandemii – tak otworzyła się możliwość skorzystania z odstępstwa od wymogów zgodnie z art. 55 ust. 1 rozporządzenia nr 528/2012 dotyczącego produktów biobójczych. Procedura, zwana popularnie „szybką ścieżką”, pozwoliła na uzyskanie zezwolenia na okres do 180 dni przy minimalnych wymaganiach dotyczących substancji czynnych, dostawców i dowodów skuteczności. Złożenie wniosku było bezpłatne i był on rozpatrywany w trybie pilnym. Wprowadzone tą drogą na rynek produkty mogą zresztą pozostać w obrocie także po upływie 180 dni – do czasu upływu ich terminu ważności. „Szybka ścieżka” dała wielu firmom szansę wdrożenia produktów, których rynek potrzebował, a które wiele firm uchroniło przed kłopotami.
Czy widzicie pozytywy w całej tej sytuacji pandemicznej?
Trudno mówić o pozytywach pandemii, bo trudno o pandemii mówić w kategoriach czysto biznesowych. Ale rok 2020 w życiu wielu z nas dokonał różnego rodzaju restrukturyzacji. Dziś funkcjonujemy tak, jak wcześniej – intensywnie, ale umawiamy się na spotkania, organizujemy szkolenia tylko przestrzeni wirtualnej. W wielu przypadkach, to bardzo efektywne i uwalniające nas od zbędnych kosztów rozwiązanie. Ale – w moim odczuciu – gdy pandemia się skończy z chęcią powrócimy do zwykłych spotkań. Bo one mają po prostu inną wartość.
Czego sobie i całemu sektorowi chcielibyście życzyć na nowy 2021 rok?
Życzmy sobie szybkiego zakończenia pandemii. Z pozostałymi sprawami poradzimy sobie.